piątek, 17 maja 2013

Rozdział IV

Czytasz i zostawiasz komentarz? Chcesz powiadomień? Zostaw link do Siebie np. na Twitterze  (mój: @PolandLiam  :) ).


***Z perspektywy Liama***


Wielki, tępy ból i metaliczny smak krwi przywrócili mnie do życia.


Gdzie ja jestem?


Rozglądałem się na boki i dostrzegłem Danielle, która łkała cicho.

- Hej, Dan? – szepnąłem – Nic Ci nie jest?

- Liam? – otworzyła oczy – Nie… Chyba nie. A Tobie? – nie czekała na moją odpowiedź, bo już kontynuowała swój monolog – Jak się stąd wydostaniemy? Czy nic się nam nie stanie?


Dziewczyny… Jak zwykle panikują. No ale ma powód. W sumie…


- Spokojnie wydostaniemy się – przybliżyłem się do niej i lekko objąłem ramionami – Zobaczysz. Wszystko będzie dobrze.


Nagle otworzyły się drzwi i stanął w nich ten sam facet, który uderzył mnie w głowę.

- Czyżbyście się zaprzyjaźnili? Oj to nie dobrze… Nie dobrze…

Podszedł do nas i odciągnął Dan ode mnie.

- Musimy chyba dokończyć to co zaczęliśmy. Nie sądzisz? Teraz nie będę taki grzeczny jak wtedy – patrzył na nią i mówił cicho. Nie czekając na jej odpowiedź zaczął ją dotykać

- NIE! – krzyczałem, ale na próżno – ZOSTAW JĄ!

Przysunąłem się do nich obolały i próbowałem go odciągnąć, a en palant zdzielił mnie po głowie.

Znowu.

Udawałem, że straciłem przytomność a potem oddałem mu.


O tak! Chytry Liam Payne. No… Ten to przynajmniej nie udaje.


Szybko złapałem Danielle za rękę i wybiegliśmy cicho z pomieszczenia, gdzie ten pajac zostawił otwarte drzwi.


Liamie! Ty używasz TYLE wulgarnych słów w jednym dniu… Nigdy mi się aż tak bardzo nie zdarzyło tak źle wyrażać… No ale cóż.. W takich wypadkach pasuje to lepiej niż tysiąc innych  słów. Prawda?


- Dziękuję – usłyszałem jej ciche podziękowanie, które bardziej przypominało jęk

Popatrzyłem jej głęboko w oczy i uśmiechnąłem się lekko.


Jezu.. Jaka ona jest piękna… LIAM! OPANUJ SIĘ! CO TY GADASZ?! 


Szliśmy korytarzem i natknęliśmy się na drzwi, którymi prawdopodobnie nas włożyli. Taak, było ich dwóch.


Tylko gdzie ten ostatni? Może uciekł?



***Z perspektywy Zayna***


- Hej! – krzyknąłem do blond dziewczyny – Szukasz kogoś?

- Tak… Szukam – patrzyła na nas wszystkich wystraszonym wzrokiem





No kurwa. Brawo Malik! Przecież jest noc, a idziesz z trzema chłopakami i El.


- Nic ci nie zrobimy – zacząłem uśmiechając się lekko, żeby poczuła się komfortowo. Wszyscy energicznie przytaknęli głową- My też szukamy naszego przyjaciela, który nie wrócił, a nie odbiera telefonu.

Widać było, że dziewczyna odetchnęła z ulga.

- To.. może pójdziemy razem? – spytała niepewnie – Wiecie trochę się boję chodzić sama, chociaż mam psa. Sunny nam pomoże.

 - Jasne! Chodź – Hazza podszedł do niej i wziął ją pod ramię – Jestem Harry. Pomożemy Ci, a Ty nam – i uśmiechnął się do niej tym ‘ kokieteryjnym ’uśmiechem.


No już jakaś ładna dziewczyna, a ten już się do niej klei. Co ty Malik czujesz? Zazdrość? Wejże nie bądź śmieszny!


- To Zayn – dziewczyna popatrzyła się na mnie i jej kąciki ust poszły w górę.


Spierdalaj Styles! Jest moja!


- To Louis z Eleaonor, a ten blondyn to Niall. A Ty?

- Jestem Roxana, ale wszyscy mówią na mnie Rox – uśmiechnęła się lekko






***



       Szliśmy już z jakąś dobrą godzinę, przez którą nic się nie zdarzyło. Niall teraz próbował się dodzwonić do Liama, ale na próżno. Przechodziliśmy obok cmentarza wołając naszych przyjaciół, ale oczywiście nikt nie odpowiadał.


Kurwa, Payne! Zabiję Cię! Zobaczysz, jak tylko Cię znajdziemy! 


Nagle pies Rox zaczął szczekać w stronę bramy do świata zmarłych.


No pięknie…


Wszyscy na mnie popatrzyli, a ja głośni przełknąłem ślinę.


Świetnie… Bądź sobie tym odważnym Bradford’owym Bad Boy’em i już wszyscy od ciebie oczekują.


Postąpiłem krok w stronę cmentarza i otwarłem furtkę, która wydała przeraźliwe: ‘giiigh’.

Pewnie wkroczyłem do znienawidzonego przez wszystkich miejsca.



***



Minęło dziesięć minut. Rozglądałem się na boki, gdy pies blond piękności - Rox – zaczął się rwać i 
szczekać  stronę przeciwną, gdzie szliśmy. Rox puściła smycz i Sunny pobiegła.


Wszyscy ruszyliśmy za nią biegiem. Zatrzymaliśmy się, bo pies gwałtownie zrobił to samo przed nami i przyłożył swój czarny nosek do jakiejś szmatki. Rox podniosła ją i zrobiła wielkie oczy.

- To należy do Danielle – powiedziała cicho

Wiedziałem, że ją znajdziemy i chciałem ją pocieszyć, ale oczywiście pies mnie ubiegł, bo akurat ruszył w stronę jakiejś opuszczonej chatki, której o dziwo nie zauważyliśmy.

Zrezygnowany pobiegłem za nim.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochani ♥ ! I jak nowy rozdział :D ? Podoba Wam się :) ? 
Myślicie, że przyjaciele znajdą Danielle i Liama ?


V rozdział = 6 komentarzy
Enjoy ~ Lonay ♥

10 komentarzy:

  1. Świetny! *.*
    Czekam na kolejny ♥

    @OnlyAngelOfDark

    OdpowiedzUsuń
  2. wciągające! :) czekam na kolejny rozdział! ;D ~ @Karolina_691D_

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział :)
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, super, świetnie, cudownie awww *.* Po prostu nie idzie tego opisać! Dawaj szybko następny :3 @take_you_there

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny jak wszystkie inne . Czekam na następny . ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie to wszystko opisujesz. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewnie, że ich znajdą! Muszą!! ;D Świetny rozdział ;))) O, widzę, że będzie kłótnia między Zaynem i Harrym o Rox ;]
    Pozdrawiam
    A.
    Zapraszam też do siebie :) ---> http://one-thing-one-direction-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Sorki za zwłokę ale czasu brak ostatnio :C
    ______

    Świetny blog <3

    OdpowiedzUsuń